Dla wszystkich zapracowanych, którzy nie mają zbyt wiele czasu na ślęczenie przy garach… zdrowy, wegański i bardzo leniwy sos neapolitański z sojowymi stripsami.
Im prostsza kuchnia tym zdrowsza - tak mawiają dietetycy. Im mniej składników, tym mniej roboty - tak mawiają leniwce. Ograniczymy się zatem do podstawowych:
- 3-4 soczyste pomidory
- 2 średnie cebule
- 80 g groszku z puszki lub słoika
- 100 g stripsow, zwanych także krajanką sojową
- ząbek czosnku
- 2 łyżki oleju do smażenia
- sól, pieprz, oregano, ostra papryka w proszku
- listek do dekoracji (ważne!)
Pokrojoną cebulę smażymy na dużej i głębokiej patelni na złocisty kolor. Dodajemy pomidory, czosnek. Nie bawcie się w dokładne krojenie pomidorów… ma być leniwie, na chama. I tak się rozgotują. Po chwili na patelnię dodajemy kostkę sojową. Tak, taką suchą, bez namaczania, prosto z opakowania. Ważne, by nie były to zbyt duże kawałki. Już po chwili, gdy pomidory puszczą sok, stripsy zaczną robić się miękkie i nabierać smaku warzyw. Oczywiście wszystko nieco solimy.
Możemy całość podlać nieco gorącą wodą i... zająć się swoimi sprawami na 20 minut. Co jakiś czas można jednak podejść do kuchenki i pomieszać wszystko. Po tym czasie soja jest wystarczająco miękka. Dodajemy groszek, doprawiamy i dusimy przez chwilę. Gotowe! Spora micha wyszła. Taka porcja wystarczy na pół dnia.
Nasz gęsty i pożywny sos podajemy z dowolnym makaronem. Polewamy najlepszą oliwą, można także dodać świeżo zmielonego pieprzu. Wegetarianie mogą oczywiście, zgodnie z tradycją włoską, posypać danie parmezanem.
Ach! Pamiętajcie również o listku - zawsze doda koloru. Bo lenistwo, lenistwem, zapracowanie zapracowaniem, ale ładnie na talerzu powinno być zawsze :) Smacznego leniuchowania!