Hej, tu @veggie-sloth. Tak wiem, to zupełnie nie przypomina kremu z pora. Wam również zdarza się robić coś przypadkiem? Choćby w kuchni. Planujecie jakieś danie, a tu jedna rzeczy zmienia wszystko. Jeden mały szczegół…
Dary z działki
Miał być krem z porów, by tych warzyw dostałem w prezencie najwięcej. Trzy siaty wypełnione selerami, marchwią, pietruszka, krzywymi pomidorami, no i oczywiscie mnostwo porów. Krem - pomyślałem - to dobry pomysł. Będzie lekko ostry, miał fajną konsystencje, a przedwczorajszy chleb wykorzystam na grzanki. Obiad marzenie i powinien wyglądać jakoś tak:
Źródło: Pixabay
Obrałem seler, dwie marchew, dwa ziemniaki i pietruszkę. Pomysłem - podsmaże trochę na oliwie z porami, dodam wody i będzie do zmielenia. Wszystko szło jak z płatka. Oliwa się podgrzewała, wszystko zgrabnie pokrojone, gotowe do duszenia...
Dwie łyżeczki
Do grzejącej się oliwy, niejako zapominając co planuję ugotować, automatycznie wsypałem dwie łyżeczki mielonej papryki i jedną kurkumy. Często dodaję kurkumę do potraw, jest zdrowa i nadaje fajnego żółtego… Aha… Sami wiecie, co się stało…
Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że z pięknego zielonego koloru porów nici. Wszystko czarewieniło się i zażółciło od przypraw od kurkumy i papryki. Duszące się warzywa coraz bardziej kolorami przypominały liście w parku, niż zieleń wiosennej łąki. Nic to - pomyślałem - zmiana planów.
Pory i warzywa już nieco się poddusiły, trzeba wszystko zalać wrzątkiem. Dodać liście laurowe i angielskie ziele. Trochę posolić. Mina nieco mi zrzedła, bo napaliłem się na smażenie grzanek do porowego kremu. Miałem jednak nadzieję, że jesienna polewka, która zaczynała w garnku się porządnie gotować będzie choć w ułamku tak smaczna, jak hipotetyczny gęsty poireaux à la crème.
Atak głoda
Zrezygnowałem w końcu z mielenia wszystkiego. Lepsze kawałki ugotowanych warzyw niż czerwona breja. Pokroiłem większe części warzyw, ugotowałem resztę i czekałem na rodzinę.
Pojawiała się głodna. Pochłonęła dwa talerze zupy i zażądała dokładki. Ochom i achom końca nie było, co mnie dziwiło, tym bardziej, że ostatnio moje kulinarne eksperymenty średnio były smaczne. Udało się zrobić zdjęcie, chociaż dania wystarczyło tylko na pół miseczki.
Dla porządku podam składniki:
- dwa średnie pory
- duży seler
- 2 marchewki
- pietruszka
- 2 ziemniaki
- oliwa
- 2 łyżeczki mielonej słodkiej papryki
- 1 łyżeczka kurkumy
- liście laurowe
- sól, pieprz
A jak Wasze kuchenne niepowodzenia, które obróciły się smakołyki?