Wybory prezydenckie w Syrii zakończyły się dokładnie takim wynikiem, jakiego prawdopodobnie każdy się spodziewał. Uzyskawszy 95,1% głosów, Baszar al-Asad został wybrany na kolejną kadencję.
Uwagę zwraca dość wysoka - szczególnie jak na kraj wyniszczony dziesięcioletnią wojną - frekwencja, która wyniosła ok. 78%.
W całej Syrii odbywały się wczoraj wiece poparcia dla al-Asada. Równocześnie nie brakuje źródeł mówiących, że były one organizowane głównie z inspiracji władz. Pojawiają się również informacje o tym, że pracownikom sektora publicznego polecono wcześniej głosować na urzędującego prezydenta.
Większość państw zachodnich nie uznała wyników głosowania i powiedziała, że w Syrii potrzebne są wybory przeprowadzone pod międzynarodową kontrolą. Jedynie to zapewniłoby w pełni uczciwe i jasne głosowanie, które stworzyłoby podstawy pod budowę nowej rzeczywistości politycznej w tym kraju.
Baszar al-Asad podziękował Syryjczykom za oddane na niego głosy. Wezwał również wszystkich do podjęcia wspólnej pracy na rzecz odbudowy Syrii.