Hanna Gronkiewicz Waltz długo kazała czekać na uzewnętrznienie jej prawdziwego oblicza. W poprzednich latach nie była aż tak zdeterminowana, aby dokopać jakiejś grupie społecznej, aby przypadkiem nie stracić jakiejś części swojego elektoratu. Może wśród środowisk, które rok w rok biorą udział w Marszu, nie miała ona nigdy dużego poparcia, jednak definitywne zakazanie wydarzenia mogłoby przykleić do jej osoby łatkę cenzorki - wy możecie ale tamci już nie mogą...
Zdjęcie z archiwów własnych.
Osobiście, w latach ubiegłych, jeśli byłem w Warszawie, to uczestniczyłem w Marszu Niepodległości. Nigdy nie byłem świadkiem żadnych zamieszek. W koło pełno rodzin z dziećmi, ludzi w podeszłym wieku też trochę, ogólnie zawsze byłem świadkiem bardzo radosnej atmosfery.
Zatem w tej chwili czekamy na decyzję sądu, do którego organizatorzy mają w dniu jutrzejszym z rana złożyć odwołanie od decyzji HGW.
Co sądzę o samej decyzji o zakazaniu Marszu? Jest to decyzja polityczna z całą pewnością - w ostatnich dniach panowania w Warszawie, HGW pokazała swoją prawdziwą twarz. Twarz osoby nietolerancyjnej i nieakceptującej odmiennego zdania niż jej własne. Niech sobie w ostatnich dniach piastowania urzędu nie myśli, że może coś swoimi decyzjami zablokować, jak kilkadziesiąt tysięcy osób nagle zmaterializuje się w jednym miejscu w środku stolicy.
Natomiast udział marszu zorganizowanym spontanicznie i w trybie pilnym przez prezydenta w zamian za ten jeden niepowtarzalny jest według mnie ostatecznością. Pan prezydent najpierw oświadczył, że nie weźmie udziału w marszu środowisk narodowych, a teraz w to miejsce próbuje wstawić swoją atrapę. Był już jeden prezydent, który chciał zawłaszczać tłum patriotów organizując przemarsz za czekoladową kurą udającą orła i nie można zakwalifikować tamtego wydarzenia do udanych. Zatem, gdyby obecny prezydent zadeklarował swój patronat nad już zaplanowanym marszem, mającym swoje struktury i siłę gromadzenia ludzi, HGW 5 razy by się zastanowiła nad swoją szkodliwą decyzją...
Zatem w tej chwili czekamy na decyzję sądu, do którego organizatorzy mają w dniu jutrzejszym z rana złożyć odwołanie od decyzji HGW.
Co sądzę o samej decyzji o zakazaniu Marszu? Jest to decyzja polityczna z całą pewnością - w ostatnich dniach panowania w Warszawie, HGW pokazała swoją prawdziwą twarz. Twarz osoby nietolerancyjnej i nieakceptującej odmiennego zdania niż jej własne. Niech sobie w ostatnich dniach piastowania urzędu nie myśli, że może coś swoimi decyzjami zablokować, jak kilkadziesiąt tysięcy osób nagle zmaterializuje się w jednym miejscu w środku stolicy.
Natomiast udział marszu zorganizowanym spontanicznie i w trybie pilnym przez prezydenta w zamian za ten jeden niepowtarzalny jest według mnie ostatecznością. Pan prezydent najpierw oświadczył, że nie weźmie udziału w marszu środowisk narodowych, a teraz w to miejsce próbuje wstawić swoją atrapę. Był już jeden prezydent, który chciał zawłaszczać tłum patriotów organizując przemarsz za czekoladową kurą udającą orła i nie można zakwalifikować tamtego wydarzenia do udanych. Zatem, gdyby obecny prezydent zadeklarował swój patronat nad już zaplanowanym marszem, mającym swoje struktury i siłę gromadzenia ludzi, HGW 5 razy by się zastanowiła nad swoją szkodliwą decyzją...