Jeżeli ktoś ukradnie mi pieniądze a ja pójdę na policję i policja tego kogoś złapie, to przysługuje mi prawo do odzyskanie moich pieniędzy. Co więcej, to prawo nadal mi będzie przysługiwało nawet jeśli złodziej w międzyczasie zdąży za moje pieniądze kupić samochód i wjechać nim do jeziora. Ten kto sprzedał samochód złodziejowi będzie musiał oddać mi moje pieniądze niezależnie od tego czy uda mu się odzyskać samochód, czy też nie. A co do złodzieja, to ląduje w więzieniu.
Dlaczego w takim razie inaczej traktowana jest sprawa emerytur? Dlaczego emerytura jest "świętością", która się należy?
Przecież w naszym popierdolonym chorym systemie emerytalnym emerytura dla jednej osoby to pieniądze ukradzionej innej osobie. Jedyna różnica jest taka, że emeryt wynajmuje "państwo" do brudnej roboty, czyli do okradzenia drugiego człowieka a sam udaje niewiniątko z czystymi rączkami i sumieniem.
Postuluje następującą reformę:
- Emeryturę jako świadczenie wypłacane na podstawie przymusowej "umowy pokoleniowej" należy uznać za wymuszenie rozbójnicze, a każdego kto postuluje utrzymanie tego rozwiązania należy uznać za złodzieja i wsadzić do więzienia.
- zlikwidować zus
- Wypłacać wszystkim, równą, głodową, emeryturę obywatelską, którą nazwać należy zasiłkiem socjalnym
- Słowo "głodową" wpisać do konstytucji. Nie "godna", "GŁODOWA".
- Reformę zrobić z dnia na dzień.
Myślę, że zaproponowana reforma byłaby sprawiedliwa bo:
- zminimalizowałaby życie jednych na koszt drugich
- najbardziej stratni byliby wszelkiego rodzaju urzędnicy państwowi: nauczyciele, profesorowie, lekarze, policjanci, pracownicy firm należących do skarbu państwa – w skrócie: rurkowcy. Jest to o tyle uzasadnione, że ci ludzie dobrowolnie wybrali ścieżki kariery, z którymi permanentnie związany jest wyzysk jednych na koszt drugich. Co więcej, ci ludzie, byli, są i będą najbardziej zainteresowani utrzymaniem niesprawiedliwego statusu quo. Można przeto obarczyć ich odpowiedzialność za zaistniałą sytuację (obecny beznadziejny i złodziejski system, na którym korzystają).
- stratni byliby też ludzie, którzy zdecydowali się nie mieć potomstwa lub tacy ludzie, którzy źle wychowali swoje dzieci. Jest to o tyle uzasadnione, że niesprawiedliwe jest aby dzieci pana Iks były zmuszone płacić na emeryturę pana Igrek.
- większość ludzi, zyskałaby na takiej reformie. Zyskałaby pośrednio, przez to, że ich dzieci przestałyby być niemiłosiernie łupione na potrzeby wypłat emerytur dla rurkowców. Dobrze wychowane, lepiej zarabiające dzieci widząc trudną sytuację rodziców na "głodowym zasiłku socjalnym" nie miałyby, żadnego problemu, żeby wesprzeć finansowo rodziców. Polepszyłoby to stosunki w rodzinach i przywróciło naturalną równowagę gdzie młodzi opiekują się starszymi a nie gdzie starsi (rurkowce) wspierają finansowo młodych poprzez przekazywanie części emerytury.
Jasne, taka reforma jest drastyczna, ale myślę, że była by bardzo skuteczna, pewien chaos trwałby pewnie kilka miesięcy, maksymalnie rok czasu, ale systuacja szybko by się ustabilizowała.
Jedyny warunek jaki musiałby być spełniony to tak zlikwidować zus, żeby nigdy nie było możliwe dociekanie jakichkolwiek roszczeń. Nie wiem czy bomba pod główną siedzibą zusu by wystarczyła.