Odrzucenie [YT]

Teraz też w wersji YT:

Największą moją słabością jest lekkość, z jaką siebie odrzucam. Często do siebie czuję niechęć. Jest skierowana do środka, wewnątrz. Wobec mnie. Skąd się ona bierze? Co za nią stoi? Jak działa na innych?

Najłatwiej będzie zacząć od przypomnienia sobie sytuacji, w których ją czuję. Najłatwiej, ale nie znaczy, że łatwo. Czuję do siebie niechęć, gdy: coś mi się nie uda, złamię swoje słowo, stanie się coś innego niż się spodziewałem, popełnię błąd, zachowam się wobec kogoś nie w porządku, jestem bezsilny, nie rozumiem czegoś, boję się coś zrobić, zostanę niedoceniony, zostanę potępiony, usłyszę złe słowo, nie jestem w stanie podjąć decyzji, jestem sfrustrowany, nie jestem w stanie czegoś zrobić, zrobię coś nieidealnie (nawet jeżeli minę się z celem o 1% i nikt inny tego nie zauważa), mimo starań coś nie wyjdzie, nie jestem w stanie kogoś zrozumieć, nie jestem w stanie dotrzeć do kogoś, nie zmieniam czegoś w sobie, nie jestem w stanie z czymś sobie poradzić, jestem słaby, zostanę o coś niesprawiedliwie oskarżony, zostanę niesprawiedliwie potraktowany, obiecam i nie spełnię czegoś, zachowam się wobec kogoś niesprawiedliwie, mam w sobie wady, jestem świadomy swoich wad, nie poprawiam swoich wad, nie widzę owoców swojej pracy, coś mi się nie udaje, jestem zły, jestem w złym stanie, popełniam błąd, boję się popełnić błąd, moje marzenia się nie spełniają, boję się przyszłości, nie rozumiem przeszłości, popełniam ponownie te same błędy, jestem sztuczny, jestem zbyt autentyczny i wychodzę na głupka, gdy nie jestem w centrum uwagi, gdy jestem w centrum uwagi nie chcąc tego, gdy mój status jest słaby, gdy myślę o swoich pomyłkach, czuję się przytłoczony, gdy jestem zbyt przytłaczający, gdy ktoś milczy, gdy ktoś mnie sobą przytłacza, gdy jestem odrzucany, gdy mam blokadę, gdy ktoś ma rację, a ja się obawiam jej przyjąć, gdy czuję, że powinienem teraz robić coś innego, gdy czuję, że powinienem coś teraz robić innego, a nie jestem w stanie się tym zająć, gdy nie mogę się z czymś pogodzić, gdy ktoś do mnie mówi, a tego teraz nie chcę, gdy coś przypomina problemy. Lista mogłaby być dłuższa, ale na chwilę zamknijmy ją.

Podsumowując: boję się przyszłości, odpowiedzialności i błędów. Rzeczy, na które nie mam wpływu, lub o których tak myślę. Tego, że nie jestem w stanie nic zrobić. Że jeżeli już zacznę coś robić, skończy się to źle. Przez piętrzące się błędy narasta frustracja, która prowadzi do tego, że to, kim jestem, odrzucam.

Ale co się dzieje we mnie? Tam hen, w środku?

Wydawałoby się, że frustracja pozwoli zmobilizować się do działania. Tak nie jest. Czasami rzeczywiście, gdy mam czegoś bardzo dość, ruszę. Ale, przez to, że moja motywacja jest negatywna, trwa ona tak długo, jak trwają negatywne emocje. Nie przynosi to ani szczęścia, ani radości. Nie chcę czegoś tak bardzo, że chcę zrobić już po prostu cokolwiek. Chcę usunąć z siebie to, co doprowadziło do nieakceptowalnego stanu życia. Jeżeli zmienię siebie, jeżeli będę kimś innym, jeżeli usunę z siebie tę właśnie cechę, zmienię swój wygląd, zrobię tę jedną rzecz, która jest teraz potrzebna, ważna, a którą zawalałem wcześniej, lub krócej, po prostu przestanę «być zły», to będzie dobrze jak za dotknięciem magicznej różki. Nie będę już czuł tej złości do siebie, wszystko nabierze sensu. Ale… nie rzucam się w wir pracy, nie spełniam ambicji, nie wychodzę, nie zawsze jestem przebojowy i dalej mogę czuć się niepewny wśród ludzi. Nawet tych bliskich.

Odczuwam wtedy złość. Bunt przeciwko stanowi życia. Złość jest skierowana przeciwko mnie, temu, kim jestem. Bo jestem jedyną osobą, od której nie jestem w stanie nigdy uciec. Pojawia się mechanizm, który rozlewa ją na świat dookoła:

Mam problem.
Co jest nie tak?
Ja!
Co czuję?
Wstyd. Wstydzę się tego, kim jestem. Czas z innymi… przypomina mi to.
Co się dzieje?

Co czujesz?

Co czujesz?
Złość. Teraz czuję złość.

Jakakolwiek sytuacja, która przypomina o tym, jest jakby wypomnieniem niespełnionej obietnicy. Wszystko, nawet słowo wsparcia w dobrej wierze, przypomina, a tym, że przypomina, frustruje. Człowiek chce od tego uciec, ma dość tych emocji. Ciągle walczę, ciągle uciekam. Od siebie. Od problemów. Od ludzi. Od tego miejsca, gdzie jest coś nie tak. Lepiej przegrać na własnych zasadach, niż trwać w niepewności. Uciec do tego, co się wie. A wie się, że jest źle. W dialogach z samym sobą naprawiam błędy, jestem zdecydowany, robię co trzeba. Ale nie w prawdziwym świecie. Nie otwieram się, nie mówię co myślę. Zastanawiam się co zrobić z problemem, a nie pracuję nad nim. Po wielu powtórkach tego schematu człowiek czuje tylko jeszcze większą frustrację.

Bo rzeczywistość dogania, i pokazuje, że nie zmieniło się nic.

Wytwarza się korelacja: bodźca, sytuacji, człowieka, niespełnionego oczekiwania, z poczuciem złości. Jedno z drugiego nie wynika, ale po prostu współistnieje w tym samym czasie, i unikając jednego, unikam drugiego. Ucieknę, nie pójdę, nie zrobię, więc nie popełnię błędu, nie zmierzę się z jego konsekwencjami. Albo postaram się rzucić do przodu, poświęcę wszystko co mam, i zrobię to, dam radę. Oba sposoby są złe. W pierwszym tracę możliwość, w drugim poświęcam swoje przyszłe siły, by bronić się przed może nigdy niezaistniejącym zagrożeniem, lub, co gorsze, jeżeli coś pójdzie nie tak, znowu stracić grunt pod nogami, i czasami potwierdzić swoje negatywny sposób myślenia.



Używałem do tej pory czasu teraźniejszego. W ten sposób chciałem podkreślić, że akceptuję to, że w taki sposób myślałem, że te schematy były częścią mojego życia.

Ten dziennik zmienia swój charakter. Zacząłem od wyżalania się i wypluwania swoich emocji. Było trudno. Było to przytłaczające dla mnie, musiało to być przytłaczające dla tych, którzy to czytali. Dziękuję tym paru osobom, które w tej podróży były. Wraz z opisywaniem tego jak odkrywam swoje emocje na FB, na Hive’ie, poprzez wiele rozmów, otwarcie się na siebie, nieodrzucenie i nieosamotnienie się, pełne przeżycie i akceptację swoich emocji zyskałem wewnętrzną mobilizację do działania. Opiszę to, co się działo. Mam wiele projektów, którymi się zajmę. Mam tak wiele marzeń. Nie dam im polec.

To nie koniec drogi. Emocje, problemy, bliższe i dalsze, będa wracały. Będę jednak parł do przodu. Dziennik ten będzie opisywał drogę człowieka do spełnienia jego marzeń, snów o tym, co skrywa, nie, skrywało się, gdzieś tam, na dnie serca.

Chcę zobaczyć ten świat. Czeka mnie długa droga. Opowiem o niej. Opowiem o przeciwnościach, które napotykam, jak je rozwiązuję. Rzeczach, które pozwalają mi się samego siebie uczyć. Mam nadzieję, że to co będę robił, będzie dobre, sprawi radość, zainspiruje.

Sprawdzę, dokąd idę.

Trzymajcie się ^^

Zapraszam do profilu na FB, na którym jestem najmniej ograniczony limitami i wrzucam najwięcej (póki co codziennie jeden post):
https://www.facebook.com/logospl/
I zapraszam na kanał na YouTube: https://www.youtube.com/channel/UCVe12eJQTPQUqFrvs8ldSsQ

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center