Jako, że cierpienie jest częścią naszego życia, uznałem, że warto byłoby poruszyć ten temat w Piątkowej Chatce Poetyckiej. Poezja zdawała się być zawsze odpowiedzią na nieszczęście i ból istnienia. Czasem, dzieje się jednak tak, że poezja bywa niewystarczającym oparciem w obliczu nagłej katastrofy czy upadku. Skupmy się, więc, na chwilę na temacie klęski. W dzisiejszym poście gościć się będą: Jacek Kaczmarski, Tadeusz Różewicz i Wisława Szymborska.
Dzień gniewu II (Czarnobyl)
autorstwa Jacka Kaczmarskiego
Zabijają ich powoli,
Zabijają mimochodem,
Nie przeraża i nie boli
Pełzająca śmierć pod progiem.
Wokół studni, na podwórku
Mokre buzie roześmiane,
Dziecko kijem goni kółko,
Ono też jest zabijane.
Na poddaszu, przy lunecie
Siwobrody gnie się mędrzec,
Tropi prawdy we wszechświecie,
I on też zabity będzie.
W ciemnej bramie stoi szpicel,
Czas na służbie wolno płynie,
Całą widzi stąd ulicę –
Nie zobaczy, kiedy zginie.
A świat się zastanawia,
A świat zachodzi w głowę –
Czy obraz to bezprawia,
Czy się wykuwa nowe.
Zabijają ich spokojnie,
Zabijają ich jak leci –
Już nie trzeba iść na wojnę,
Żeby stawić czoła śmierci.
Żyć wystarczy jak się żyło,
Modlić się o święty spokój,
Kopać grządki, kochać miłość,
Nic nie wiedząc o wyroku.
Trzeba się ubierać ciepło,
Jeść z umiarem, ważyć słowo,
Dbać by życie nie uciekło,
Zanim się nie umrze zdrowo.
Jeśli huknie coś lub błyśnie,
Nie dać się ogarnąć grozą.
Co ma tonąć – nie zawiśnie,
Zawsze przyjdą i wywiozą.
Świat na to sprawdza, pyta,
Świat na to nic nie może,
Świat się nadziei chwyta,
Że to zrządzenie boże.
Zabijają ich, nie wiedząc,
Że ich właśnie zabijają,
Zabijają śpiąc i jedząc,
Patrząc, słysząc, nie pytając.
Zabijają nas tą śmiercią
Ku rozrywce, ku przestrodze,
Ku nauce naszym dzieciom,
Co się nigdy nie urodzą.
Zostawcie Nas
napisany przez Tadeusza Różewicza
Zapomnijcie o nas
o naszym pokoleniu
żyjcie jak ludzie
zapomnijcie o nas
my zazdrościliśmy
roślinom i kamieniom
zazdrościliśmy psom
chciałbym być szczurem
mówiłem wtedy do niej
chciałabym nie być
chciałabym zasnąć
i zbudzić się po wojnie
mówiła z zamkniętmi oczami
zapomnijcie o nas
nie pytajcie o naszą młodość
zostawcie nas
Fotografia z 11 września
skomponowany przez Wisławę Szymborską
Skoczyli z płonących pięter w dół
jeden, dwóch, jeszcze kilku
wyżej, niżej.
Fotografia powstrzymała ich przy życiu,
a teraz przechowuje
nad ziemią ku ziemi.
Każdy to jeszcze całość
z osobistą twarzą
i krwią dobrze ukrytą.
Jest dosyć czasu,
żeby rozwiały się włosy,
a z kieszeni wypadły
klucze, drobne pieniądze.
Są ciągle jeszcze w zasięgu powietrza,
w obrębie miejsc,
które się właśnie otwarły.
Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić
opisać ten lot
i nie dodawać ostatniego zdania.