Niedzielna tabaka / Poniedziałkowe zwiedzanie Wawelu i niszowy Kinski w pokazie Bloody Monday /Pl EN / Sunday Snuff / Monday Wawel tour and niche Kinski in Bloody Monday movie show

czyżby łotewski odpowiednik Starego Olsy O_o ?! (nie mylić z Corvus Corax)

wróćmy jednak do skrótu dni ostatnich (bardziej już teraz jak widzę na własny użytek, powstaje gryzmoło-waty blockchainowy dziennik)

WP_20230312_04_43_46_Pro.jpg

niedziela - wróciłem z Psychosyntezy/ z Węgrzców po 9 rano - więc dzień był ciężki - po minimalnym odespaniu (do 14 około :) !) , ostatecznie spacer był koniecznością bo skończyła mi się po domówce tabaka - przez chwilę rozważałem nawet przejażdżkę na Kazimierz do lepiej zaopatrzonego sklepiku tytoniowego - ale skończyło się na spacerze po osiedlu i czerwonej tabace Red Bull

wm.jpg
obrazek z domu gospodarza Krzysztofa - ładny !

w poniedziałek wraz z koleżanką V. zbieramy się zwiedzać Wawel (nie byłem pewno koło 6 lat) motywacja do porannego zwiedzania w postaci darmowych biletów (co poniedziałek) motywuje do rozpoczęcia wycieczki po 10 rano (wejścia są do 12:30) przebiegliśmy praktycznie przez parter (sakralna sztuka wczesna - XV w + - )

WP_20230313_11_02_16_Pro.jpg

WP_20230313_11_05_52_Pro.jpg

dalej przez komnaty reprezentacyjne - niestety tempo było bardzo szybkie (nie moja decyzja) więc poprzyglądałem się rzutem oka każdej sali i zdążyłem zrobić kilka zdjęć, zbyt wiele zresztą jak zwykle by wszystkie tu zamieszczać. Tak czy inaczej na ten spacer poświęciłbym chętnie trzykrotnie dłuższy czas ...

WP_20230313_11_05_52_Pro.jpg

WP_20230313_11_06_20_Pro.jpg

WP_20230313_11_08_56_Pro.jpg

WP_20230313_11_09_59_Pro.jpg

WP_20230313_11_10_50_Pro.jpg

WP_20230313_11_11_43_Pro.jpg

WP_20230313_11_12_13_Pro.jpg

WP_20230313_11_16_51_Pro.jpg

WP_20230313_11_18_05_Pro.jpg

WP_20230313_11_20_11_Pro.jpg

WP_20230313_11_21_32_Pro.jpg

WP_20230313_11_24_18_Pro.jpg

Po krótkiej przerwie poszliśmy obejrzeć "Wawel Zaginiony" czyli najwcześniejsze części wzgórza - archeologiczne odkrycia i lokacje

WP_20230313_11_36_18_Pro.jpg

WP_20230313_11_40_13_Pro.jpg

WP_20230313_11_39_28_Pro.jpg

dalej spędziłem kilka godzin na świetlicy przy ulicy Krakowskiej, przetestowałem obiad hawajski z restauracji Hilo i wróciwszy się na Estery do charity shopu po tybetański talerzyk ozdobny (ktoś mnie ubiegł) zaznałem nowe buty (nie łatwo o rozmiar 46 zazwyczaj) a nawet spodnie, niestety jedne będę musiał reklamować do potargały się zapewne od siodełka roweru praktycznie od razu - tak czy inaczej obniżka 50 % na ubrania przypadkowo akurat trwająca w ten poniedziałek sprzyjała zakupom.
Mając krótkie okienko - zbyt krótkie by ruszać na Szujskiego (arteteka) lub na Plac biskupi - zajrzałem do biblioteki przy Dietla / Starowiślnej - co niespodziewanie skończyło się wypożyczeniem "Upadku Gondolinu" J.R.R. Tolkiena (ostatni manuskrypt wydany rzecz jasna długo po śmierci autora - co ciekawe manuskrypt pierwszej praktycznie powieści / noweli (siedemdziesiąt-kilka stron, z przypisami ponad 200)

WP_20230313_22_37_13_Pro.jpg

zdjęcie już z wieczora z @krolestwo

Po 20 tej po typowej dla poniedziałku wizycie 18:30-20 w ośrodku zen KOZ (Kwan-Um) doceiaram do Cafe-Szafe na Bloody Monday (przegląd bardzo złych / tanich i niszowych filmów, horrorów czasem tak źle realizowanych że aż śmiesznych) wydaje mi isę, że już nie raz wspominałem o tych wydarzeniach.

tym razem padło na samarytańsko-włoski (kręcony w Rzymie) slasher (nie nazwę filmu horrorem bo brakło elementów nadprzyrodzonych) w reżyserii Davida Schmoellera

WP_20230313_20_35_54_Pro.jpg

sama osoba Klausa Kinskiego zasługuje zapewne na osobny wpis - a Crawlspace na bardziej rzetelną recenzję - film miał jedną niewątpliwą zaletę był krótki, także atmosfera palarni w sali z rzutnikiem dała mi się wyjątkowo we znaki ( opary dymu).
W CRAWLSPACE Kinski gra syna nazistowskiego lekarza - który rozsmakowawszy się w aktach eutanazji (początkowo chorych pacjentów) przeniósł się z Południowej ameryki do Stanów by wynajmować pokoje młodym atrakcyjnym kobietom w kilkupiętrowej kamienicy.
Kinski swoim zwyczajem podobno niemożebnie utrudniał pracę ekipie i skonfliktował się z reżyserem - do tego stopnia że rzekomo włoscy współproducenci sugerowali upozorowanie wypadku na planie i odebranie pieniędzy z polisy ubezpieczeniowej na życie aktora - do czego niestety nie doszło . Tak przynajmniej twierdzi David Schmoeller w krótkim dokumencie wydanym lata później

"Please, Kill Mr. Kinski"

tak czy inaczej film nie był specjalnie śmieszny (ani straszny w co celowano) - raczej maksymalnie niesmaczny , ciekawostka około 1/4 fabuły dzieje siew przewodach wentylacyjnych budynku (podglądanie lokatorów i pościgi) podobno specyfika kina lat 80 tych.

ENGLISH

Could it be the Latvian equivalent of Old Olsa O_o ?!! (not to be confused with Corvus Corax)

but let's go back to the abbreviation of the last days (more now as I see for my own use, a gritty blockchain journal is being created)

WP_20230312_04_43_46_Pro.jpg

Sunday - I got back from Psychosynthesis/ from Węgrzce after 9am - so the day was tough - after minimal sleep (until 2pm around :) !) , finally a walk was a necessity because I ran out of snuff after the house party - for a while I even considered a ride to Kazimierz to a better stocked tobacco store - but ended up with a walk around the estate and a red Bull snuff

wm.jpg
picture from host Christopher's house - nice !

on Monday my friend V. and I get together to visit the Wawel Castle (I haven't been for sure around 6 years) the motivation for the morning tour in the form of free tickets (every Monday) motivates to start the tour after 10am (entrances are until 12:30) we practically ran through the first floor (sacred early art - 15th century + - )

WP_20230313_11_02_16_Pro.jpg

WP_20230313_11_05_52_Pro.jpg

Continued through the representative chambers - unfortunately the pace was very fast (not my decision) so I took a quick look at a glimpse of each room and managed to take a few photos, too many by the way to post them all here. Anyway, I would gladly spend three times as much time on this walk ....

WP_20230313_11_05_52_Pro.jpg

WP_20230313_11_06_20_Pro.jpg

WP_20230313_11_08_56_Pro.jpg

WP_20230313_11_09_59_Pro.jpg

WP_20230313_11_10_50_Pro.jpg

WP_20230313_11_11_43_Pro.jpg

WP_20230313_11_12_13_Pro.jpg

WP_20230313_11_16_51_Pro.jpg

WP_20230313_11_18_05_Pro.jpg

WP_20230313_11_20_11_Pro.jpg

WP_20230313_11_21_32_Pro.jpg

WP_20230313_11_24_18_Pro.jpg

After a short break, we went to see the "Lost Wawel" or the earliest parts of the hill - archaeological discoveries and locations.

WP_20230313_11_36_18_Pro.jpg

WP_20230313_11_40_13_Pro.jpg

WP_20230313_11_39_28_Pro.jpg

I further spent a couple of hours at the community center on Krakowska Street, tested the Hawaiian dinner from Hilo restaurant and having returned to Estery to the charity shop for a Tibetan decorative plate (someone preceded me) I experienced new shoes (not easy to get size 46 usually) and even pants, unfortunately one I'll have to advertise for probably got scuffed from the bike saddle practically immediately - anyway the 50% discount on clothes coincidentally lasting on that Monday was conducive to shopping.
Having a short window - too short to move on Szujskiego (arteteka) or Bishop's Square - I looked in the library at Dietla / Starowiślna street - which unexpectedly ended up with borrowing J.R.R. Tolkien's "The Fall of Gondolin" (the last manuscript published, of course, long after the author's death - interestingly enough, the manuscript of the first practically novel / novella (seventy-some pages, with footnotes more than 200).

WP_20230313_22_37_13_Pro.jpg

photo already from the evening with @county

After 8pm this after a typical Monday 6:30pm-8pm visit to the KOZ (Kwan-Um) zen center I doceiaram to Cafe-Szafe for Bloody Monday (a review of very bad/expensive and niche films, horror movies sometimes so badly realized as to be funny) I think I've mentioned these events more than once before.

This time it fell on a Samaritan-Italian (shot in Rome) slasher (I won't call the film a horror because it lacked supernatural elements) directed by David Schmoeller

WP_20230313_20_35_54_Pro.jpg

the person of Klaus Kinski himself probably deserves a separate entry - and Crawlspace for a more honest review - the film had one undoubted advantage it was short, also the atmosphere of the smoking room in the room with the projector gave me a special feeling ( smoke fumes).
In CRAWLSPACE Kinski plays the son of a Nazi doctor - who, having indulged in the act of euthanasia (of initially sick patients), moved from South America to the States to rent rooms to young attractive women in a several-story apartment building.
Kinski, by his habit, reportedly made things impossibly difficult for the crew and conflicted with the director - so much so that the allegedly Italian co-producers suggested faking an accident on the set and taking money from the actor's life insurance policy - which unfortunately did not happen . At least that's what David Schmoeller claims in a short documentary released years later

"Please, Kill Mr. Kinski"

anyway, the film was not particularly funny (nor scary what was aimed at) - rather maximum unsavory , curiosity about 1/4 of the plot happens seeding the ventilation ducts of the building (peeping at tenants and chases) supposedly the peculiarity of the cinema of the 80s.

Translated with www.DeepL.com/Translator (free version)

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center