Wstęp
W związku z interesującą poprzednią lekturą Bóg Dawkinsa. Geny, memy i sens życia Alistera McGratha w której to autor dużo miejsca przeznaczył na konfrontację z pseudonaukowymi ateistycznymi poglądami Dawkinsa oraz jedynie 'liznął' pasjonujący temat związków religii z nauką poczułem pewien niedosyt. Postanowiłem poszukać książek dotyczących tego zagadnienia. Zależało mi na tym by znaleźć prace umiarkowanych w poglądach autorów, ponieważ argumenty przeciwko możliwości współpracy nauki z religią doskonale znam. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że istnieją wybitni naukowcy, którzy potrafią dostrzec możliwość życia w symbiozie tych dwóch pozornie przeciwstawnych dziedzin życia - i tych właśnie najbardziej chciałem wysłuchać.
Szukając na Allegro książek w tej tematyce trafiły mi się dwie - Dar Karola Darwina dla nauki i religii Francisco J. Ayala oraz Nauka i religia Alister McGrath. Niestety ta druga nie doszła. Antykwariat w którym zamówiłem książkę tłumaczył się, że niespodziewanie skradziono im książkę. Jednak oddali bez problemu pieniądze, więc sprawa zamknięta. Z powodu tego zająłem się lekturą autorstwa Francisco J. Ayala.
O autorze
Francisco J. Ayala to wybitna persona w dziedzinie nauk przyrodniczych pochodzenia hiszpańskiego. Studiował biologię i teologię na Uniwersytecie Complutense w Madrycie. Profesor nauk biologicznych na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvinie. W 2002 roku został odznaczony Narodowym Medalem Nauki w USA za wybitne osiągnięcia w rozwoju biologii ewolucyjnej. Przez dziennik New York Times został okrzyknięty człowiekiem Renesansu biologii ewolucyjnej. Poza naukami przyrodniczymi ma swój własny wkład w edukację, filozofię i etykę.
Opinia
Według opisu odniosłem wrażenie, że głównym tematem książki są relacje religii z nauką, a ewolucja jest na drugim planie. W rzeczywistości jest odwrotnie. Tematem pracy tego wybitnego naukowca jest właśnie ewolucja, dobór naturalny oraz biologia molekularna i jej osiągnięcia w rozwoju darwnizmu. Dopiero na, prawie że, końcu książki dwa przedostatnie rozdziały są o tym co mnie najbardziej interesuje.
Mogłem od razu przeskoczyć do tamtych rozdziałów co mnie najbardziej interesują, ale wiedząc, że mam problem w zrozumieniu całego mechanizmu ewolucji, a w szczególności doboru naturalnego postanowiłem przeczytać całą książkę. Autor w prosty sposób tłumaczy proces ewolucji oraz dobór naturalny i stara się dowieść, że Inteligentny Projekt i kreacjonizm kładą się pod ciężarem tej teorii. Szczerze przyznaję, że lepiej pojąłem o co chodzi w doborze naturalnym i bardziej zrozumiałem skąd to przekonanie wśród wielu ateistów, że teoria ewolucji wszystko zmienia i eliminuje Boga jako niezbędnego Stwórcę bez którego nic by nie powstało.
Podczas lektury poznajemy w skrócie Karola Darwina, jego rejs statkiem Beagle i badania jakie przeprowadził na południowych wybrzeżach Ameryki Południowej. Autor oprowadza nas również po teologii naturalnej/fizykalnej Williama Paleya, angielskiego teologa, który zgłębiając całą dostępną wówczas wiedzę biologiczną oraz całą swoją błyskotliwość i elokwencję próbował uargumentować, że w przyrodzie jest cała masa dowodów na istnienie Stwórcy - każdy organizm, każdy roślina jest w jego rozumieniu urządzeniem, a tak jak każde urządzenie tj. teleskop, zegarek musi mieć swojego inżyniera, tak świat ma swojego. Teoria ta była bardzo popularna przed teorią ewolucji. Sam Darwin bardzo cenił tę teorię i uznał ją za bardzo przekonującą, póki nie wypłynął w rejs i nie zaobserwował wielu błędów w stworzeniu Boskiego Inżyniera, które nieco podważają argumenty Paleya.
Następnie dostajemy bardzo interesujące dowody na potwierdzenie teorii ewolucji tj. dowody kopalniane, czyli skamieliny wielu dawnych organizmów, które okazały się formami przejściowymi; podobna budowa i zachowanie istot żywych, w tym ludzi; narządy szczątkowe tj. ogon, który pojawia się w czwartym tygodniu płodu człowieka i zanika przed urodzeniem. Pojawia się też tutaj ewolucja człowieka i formy przejściowe pomiędzy gatunkiem ludzkim a małpą.
Ayala również przedstawia nam osiągnięcia biologii molekularnej, która daje przekonujące dowody na poziomie molekuł potwierdzające teorie ewolucji.
No a na końcu czeka na nas rozprawa autora z nauką i religią. Według niego, w dużym skrócie, nauka i religia nie mogą być sprzeczne ponieważ obie te dziedziny zajmują się czymś innym. Nauka bada i wyjaśnia procesy naturalne jakie zachodzą wokół nas, zaś religia próbuje nadać sens/cel naszemu życiu oraz pomaga w rozwoju etycznym i moralnym człowieka. Jeśli nauka i religia nie będą formułować swoich teorii poza dziedziną którą się zajmują nie może być między nimi konfliktu.
Najlepszym przesłaniem jakie autor zawarł w tej książce znajduje się na końcu przedostatniego rozdziału i jest to cytat wybitnego fizyka, Freemana Dysona:
Jak istoty ludzkie szukamy po omacku zrozumienia dziwnego wszechświata, w którym się narodziliśmy. Jest wiele dróg do poznania i nauka jest tylko jedną z nich. Nauka jest jak przybornik z narzędziami, które okazały się wybitnie użyteczne do zrozumienia i manipulowania światem materialnym. Religia jest innym takim przybornikiem, dającym nam wskazówki o duchowym wszechświecie, który wykracza poza świat materialny
Zgadzam się autorem w tej kwestii. Bardzo podoba mi się umiarkowany i pokorny styl autora. Przyjemnie się tę książkę czytało, mimo, że nie spełniła do końca moich oczekiwać. Myślę, że bez książki Alistera McGratha Nauka i religia się nie obejdzie.
Mimo wszystko polecam!
Moja ocena: 8/10