Bez zbędnych wstępów, do rzeczy: wpadłam na pomysł, żeby napisać serię tekstów w odmiennych stanach świadomości które będą analizowały temat, a że trzeba kuć żelazo póki idea ciągle żywa, oto jestem. Odcinek pierwszy: amfetamina.
Oho, złe skojarzenia budzi ta używka niewątpliwie. Nawet samo określenie "używka" wydaje się być nieco nie na miejscu, prawda? Amfetamina to narkotyk, do tego narkotyk twardy w pojęciu większości. Amfetamina kojarzy nam sie na ogół z brudem i problemami, nie? Osoby które nie znają TEGO świata pewnie raczej kojarzą ją z ćpunami, młodymi ludźmi którzy niszczą sobie życie. Osobom w TEMACIE amfetamina pewnie kojarzy się z techno, szybkością i nieprzespanymi nocami. Studenci prawa ćpają "speeda" żeby zdawać kolokwia, otyłe nastolatki żeby schudnąć a inni..żeby posprzatać.
Moja przyjaciółka na przykład, bardzo porządna kobieta, raz na kilka miesiecy zamawia sobie trochę dobrego ścierwa (tak, to slangowe określenie amfetaminy) i sprząta dokładnie cały dom. Osoby chore na ADHD, biorąc inny przykład, przyjmują metylofenidat który w składzie ma kilka soli amfetaminy, bo jak sie okazuje amfetamina na niektórych działa uspokajająco.
Jakie natomiast podejście do tematu ma autorka tegoż tekstu?
Cóż, żadne. Amfetamina występuje w moim życiu bardzo gościnnie, ale kiedy już jest, staram się zrobić użytek z tego, że nie spię i chce mi sie trochę bardziej - tym razem obrabiam góry grzybów. Ale rzecz nie o tym.
Amfetamina ma wysoki potencjał uzależniający, bo strzał dopaminy po zażyciu tejże jest nie do osiągniecia na trzeźwo. "Kiedys to był speed.." - marzą niektórzy - "można było jednego lajna walnąć i spokój, nie to co teraz, czysta kofeina". Tak, niestety, właśnie jest - okazuje się, że proszek który można nabyć na ulicy za około 20 złotych za gram ma najczęściej tylko kilkanaście procent amfetaminy w sobie. Sama amfetamina praktycznie nie działa - człowiek czuje tylko pobudzenie, czasem lekką euforię ale nie ma mowy o jakichś efektach wizualnych. Z pewnościa wpływa na zachowanie - w zwiazku z tym, że "chce się" trochę bardziej, toteż ludzie często są rozgadani, skłonni do refleksji i tworzenia, choć - jak wszystko - nie jest to regułą. Jak już wyzej napisano, niektórzy mogą w końcu odetchnąć ze spokojem po kresce.
Jak widać, nie inaczej jest tym razem. 2g amfetaminy znalazło się w moim domu jakimś trafem, no i jest - i spokój, i chęć żeby coś stworzyć.
Amfetamina królowa Polski.
Póki co nie mam nic więcej do dodania. Zatem: być może do zobaczenia w następnym odcinku, a może nie, może to oleje - wszystko dopiero sie okaże.